Niestety ale w życiu każdego człowieka przychodzi taki czas, że albo my mówimy ,,to koniec” albo te straszne słowa wypowiada nasza (w tym momencie już była) druga połówka. Ale jak wygląda proces ,,leczenia” w naszym życiu? Sięgamy po telefon i szukamy panienki na roksa, czy jednak wybieramy całkiem inne środki?

Daj sobie czas na ,,regenerację” sił
Bez odpowiednio dużej ilości czasu, nie będziemy w stanie ,,wrócić do siebie” i zacząć szukać ponownie swojej drugiej połówki. Eksperci twierdzą, że najlepiej jest poczekać dwa razy tyle, ile byliśmy w związku z naszym byłym partnerem, abyśmy wrócili do siebie. Przykład? Chodziliśmy ze swoim ,,ex” przez pół roku – a więc powinniśmy zaczekać rok przed następnymi podbojami miłosnymi. Oczywiście wiadomo że jedni po rozstaniach potrafią wrócić do randkowania w bardzo krótkim okresie, jeszcze inni potrafią przez resztę swojego życia nie wrócić do tego, ponieważ nie potrafią zapomnieć o swoim byłym partnerze. Przez ten czas, kiedy ze ,,sobą” jesteśmy, musimy pamiętać o tym, aby nie popaść w depresję, oraz żeby najlepiej powiedzieć sobie ,,nie” i zrobić coś ze sobą. Wyjście do parku – wyjście na siłownię, ćwiczenia fizyczne – to powinno odwrócić naszą uwagę od rozstania, a jednocześnie dać nam trochę pozytywnej energii na przetrwanie następnego dnia.
Oprzyj się na przyjaciołach
Najlepszych przyjaciół poznaje się w biedzie – co oznacza że jeśli nie wysłuchają tego co masz im do powiedzenia – to po prostu oznacza że nigdy nie byli twoimi przyjaciółmi. Jednakże jeśli wysłuchają cię i ci pomogą, to wiesz po prostu, że ta więź od teraz będzie jeszcze silniejsza.
Pięć stopni żałoby (po związku)
– Zaprzeczenie – To pierwszy etap, w którym tak naprawdę nie wierzymy w to co się stało – zaprzeczamy sami sobie, bo ,,przecież jutro się do mnie odezwie, że to żart, i będzie wszystko tak jak dawniej” – niestety, ale nie będzie.
– Złość – To kolejny etap ,,walki ze sobą” po rozstaniu. Obwinianie partnera ,,bo on/a zrobił/a to, tamto, siamto” już niestety nam nie pomoże. Niekiedy następują nawroty do poprzednich etapów, ale to tylko od nas zależy, ile potrwa ,,leczenie” i jak to zniesiemy.
– Negocjacje – z samym sobą to kolejny, bardzo bolesny etap po rozstaniu. Nasz wewnętrzny głos mówi nam – ,,a może jednak wróci?”, niestety jednak ten moment prawdopodobnie nigdy nie nadejdzie. Im szybciej będziemy w stanie to zrozumieć, tym lepiej ,,leczenie” pójdzie dla nas.
– Depresja – To chyba najdłuższy, najboleśniejszy i najgorszy okres życia każdego człowieka. Tęsknota, depresja, obwinianie samego siebie – ciężko się od tego opędzić, nawet w ramionach nowego partnera.
– Akceptacja – jak sama nazwa mówi – wreszcie zaakceptowaliśmy fakt, że nasz związek dobiegł końca, i możemy zacząć powoli szukać kogoś nowego.